Potrawy curry nie są zbyt znane w naszym kraju. Jesteśmy skłonni kojarzyć słowo "curry" z nazwą orientalnej przyprawy. Jednakże curry to nie jest przyprawa, ale ogólne określenie na wszystkie dania kuchni indyjskiej o konsystencji warzywnego gulaszu, lub gęstej zupy (choć istnieje też roślina o nazwie liście curry). Charakterystyczny dla curry jest aromatyczny zapach i smak potrawy, które nadają mu użyte w nim różnorodne przyprawy. Istnieją curry zarówno mięsne jak i warzywne, ale wiele z nich jest wegetariańskich, na co ma wpływ indyjska kultura wegetarianizmu.
Nie ma w mniejszych polskich miastach restauracji indyjskich, a ugotowanie samemu za pierwszym razem smacznego curry graniczy z cudem. Curry to notorycznie trudna potrawa do smacznego przyrządzenia. Pomimo iż gotowałem curry już dziesiątki razy, na palcach mogę liczyć razy, kiedy wyszło mi naprawdę smacznie. Chciałbym w tym wpisie podzielić się przepisem na moje najlepsze curry, czyli takie z którego byłem szczerze zadowolony, co zdarza się niezmiernie rzadko, szczególnie w przypadku tego dania. To curry jest bardzo proste do przygotowania. Jedyną trudność może sprawić zgromadzenie wymaganych przypraw.
Tradycyjne curry jest przeważnie ostre i dość tłuste. W kuchni indyjskiej bardzo często używa się masła klarowanego (ghi) do gotowania curry. Jednakże w moim przepisie nie ma żadnego tłuszczu a papryki chilli jest niewiele. Ważne jest, żeby nie podmieniać ciecierzycy, pomidorów, kolendry, kurkumy i kminu na na inne warzywa lub przyprawy, bo wtedy smak drastycznie się zmieni. Podstawą każdego curry (oczywiście mówiąc to z punktu widzenia amatora) jest mielona kurkuma, kmin i nasiona kolendry, przeważnie w proporcjach odpowiednio 1:2:2, choć dla tego przepisu 1:2:4.
Składniki:
1. Warzywa
- Szklanka ciecierzycy (250g)
- 5-6 pomidorów
- 1 duża czerwona cebula
2. Przyprawy
- 3 liście laurowe
- 2 starte średniej wielkości ząbki czosnku
- mały starty kawałeczek imbiru
- dwie szczypty papryki chilli
- szczypta pieprzu
- szczypta soli
- 1 łyżeczka kurkumy (mielonej)
- 2 łyżeczki kminu rzymskiego (mielonego)
- 4 łyżeczki nasion kolendry (mielonych)
Sposób przygotowania:
- Ciecierzycę zazwyczaj zaleca się moczyć w wodzie przez całą noc przed ugotowaniem, ale ja odkryłem szybszy sposób. Ciecierzycę zalewamy wrzątkiem, odstawiamy na jakąś godzinę i następnie gotujemy przez 30 minut. Po tym czasie ciecierzyca nadal będzie trochę twarda, ale nie należy się tym martwić, bo potem ugotujemy ją po raz drugi. Przejdźmy dalej.
- Cebulę pokroić na prążki i rozdzielić, pomidory pokroić na dwu-, trzycentymetrowe kawałki (nie zbyt drobno ale też nie na plasterki).
- Nastawić ogień pod dużą, głęboką patelnią. Wrzucić cebulę i wszystkie przyprawy. Zalać wodą do połowy i dokładnie wymieszać z nią przyprawy.
- Wrzucić pomidory i ciecierzycę. Zalać wodą, tak żeby przykrywała wszystkie składniki curry. Gotować przez następne 20-30 minut. Gdy część wody (ale nie cała - konsystencja gulaszu albo gęstej zupy) wyparuje, ściągamy z ognia.
- Gotowe. Podawać z chlebem, ryżem, albo kaszą. Dobrze komponuje się z pełnoziarnistym chlebem, brązowym albo czarnym ryżem, albo kaszą gryczaną.
To curry z pomidorów i ciecierzycy jest kompletnym dietetycznie posiłkiem. Aminokwasy znajdujące się w roślinach strączkowych oraz te znajdujące się w pełnych ziarnach dają kompletną kombinację, rownowartą wartości odżywczej mięsa. Ponadto, ciecierzyca jest bardzo dobrym źródłem białka. Pomidory natomiast dostarczają witamin A (pośrednio) i C, a przyprawy mają właściwości rozgrzewające i pomagają na trawienie. Jest to także smaczny sposób jedzenia bogatej w różne właściwości odżywcze kurkumy, która sama w sobie nie jest zbyt smaczna.
Pod względem smakowym, wodniste pomidory świetnie komponują się z mięsistą ciecierzycą. Cebula nadaje potrawie słodkości a pomidory i przyprawy nadają potrawie
umami, czyli takiego aromatu, jaki ma sos sojowy. Tym, co szczególnie urzekło mnie w tym daniu, jest szczególny smak pomidorów.